Z racji tego, że pierwsza żłobkowa choroba powoli za nami postanowiliśmy ruszyć na spacer. Taki wokół budynku, żeby tylko złapać trochę świeżego powietrza. I żeby Kazik mógł zobaczyć i dotknąć śniegu.
Można powiedzieć, że dotykanie wyszło aż za dobrze.
Jak widać na załączonym obrazku - Mama - nie upilnowała!